Żyje, jeszcze ...
Ale co to za życie? To wegetacja. Zagubiłem wszystko na co ciężko pracowałem od października. Brak mi pewności czegokolwiek. Czas uporać się z największym problemem czyli uczelnią. Zmuszę się do chodzenia do niej codziennie i zmuszę się do zaliczenia wszystkiego co zaległe w ciągu tych dwóch tygodni do majówki by się nią cieszyć należycie.
Kolejnym jest zmiana diety na bardziej lekką kolorową i wiosenną żeby zrzucić co nieco i żeby było lżej. Dziś ostatnie chwile z czekoladą itp. A od jutra jogurt naturalny, serki wiejskie owoce i warzywa !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz